czarna |
Wysłany:
Pon 22:54, 28 Kwi 2008
Temat postu:
|
|
Zaraz postaram sie dac Ci troche miejsca na forum w postaci wlasnego podforum (czy jak to sie tam kurna zwalo)... i wstepu do Tylko dla Autorow. |
|
|
Rh - |
|
|
Gość |
Wysłany:
Pią 18:06, 04 Kwi 2008
Temat postu:
|
|
właśnie zobaczyłem, ze juz jestes w autorach |
|
|
Gość |
Wysłany:
Pią 18:04, 04 Kwi 2008
Temat postu:
|
|
adresu nie zmieniłaś? to zaraz wysyłam |
|
|
Dorcas M. |
Wysłany:
Czw 14:13, 03 Kwi 2008
Temat postu:
|
|
AAAAAAAAAAAAA bosko:) Jezuuuu ale fajnie:) |
|
|
Rh - |
Wysłany:
Śro 22:57, 02 Kwi 2008
Temat postu:
|
|
Przepraszam bardzo za tak dluga nieobecnosc. Mialam problemy z komputerem, ale u mnie to zadna nowosc, wiec jakbym ponownie zniknela na dlugi czas, to teraz juz wiecie co to oznacza. Niestety, mimo ze moj komputer wrocil do zycia nie bede mogla czesto wypowiadac sie na forum - szkola/praca. Mam nadzieje, ze to zaden problem.
Chcialam was powiadomic o moim pierwszym poscie na www.zapiski-syriusza.blog.onet.pl
To jest moj pierwszy blog z opowiadaniem, a wiec prosze was nie zwracajcie uwagi na jakies nikle bledy.
I byloby mi bardzo milo jak Admnistrator wyslalby mi zaproszenie na bloga glownego. Oczywiscie jesli to nie jest zaden problem. |
|
|
Cissy |
Wysłany:
Pią 16:49, 07 Mar 2008
Temat postu:
|
|
No, pominęłam tylko ostatni akapit (mea culpa), bo dwa pierwsze mi wystarczyły Podobało mi się, jestem za^^ |
|
|
Rh - |
Wysłany:
Sob 15:09, 01 Mar 2008
Temat postu:
|
|
Polskich znakow nie uzywam, bo nie chce i nie moge, bo ma klawiatura ma ta funkcje zepsuta (a ze powod zepsucia jest smieszny, moi kochani starzy mowia, ze musze zyc bez polskich znakow)
I chcialabym zmienic aktora na Ashtona Kutchera. Jesli mozna? |
|
|
Gość |
Wysłany:
Śro 16:59, 27 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Hmm, no chyba ok.
Polskich znaków nie używasz bo nie chcesz, czy nie możesz???
Ogólnie jestem na tak.
co do zmiany autora bloga, napisz do mnie w PW i wszystko ustalimy.
okres próbny trwa... bla bla bla, wszystko jest w regulaminie, który wypadałoby przeczytać |
|
|
Gość |
Wysłany:
Wto 23:37, 26 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Przepraszam, ale najwcześniej jutro to przeczytam... |
|
|
Gość |
Wysłany:
Wto 21:02, 26 Lut 2008
Temat postu:
|
|
troche chaotyczne jak dla mnie ale w sumie fajnie |
|
|
Rh - |
Wysłany:
Wto 20:00, 26 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Probka tworczosci: (czyli cos co wygrzebalam z moich bazgrolow na brudno)
Mloda kobieta siedziala przy stole razem ze swoim wujostwem i kuzynem. Wszyscy wesolo dyskutowali, pytajac co jakis czas Eti o jakies blache rzeczy tyczace sie szkoly, lecz nastolatka nie zwracala zbytniej uwagi na nich. W jej glowie bladzil artykul z ostatniego "Proroka Codziennego" opowiadajacy o Czarnoksiezniku, synu Czarnego Pana. Etinette kochala czarna magie. Juz kiedy miala siedem lat i ukazaly sie w niej zdolnosci magiczne jej pierwszymi zakleciami byly wlasnie czarnomagiczne.
-Eti, czemu nie jesz? - Z zamyslenia wyrwal ja nagle glos ciotki.
Dziewczyna spojrzala na nia i usmiechnela sie sztucznie, po czym odpowiedziala:
-Mysle o Hogwarcie.
Wujek dziewczyny spojrzal na zegarek i powiedzial wstajac od stolu:
-Jezeli zaraz nie zaczniemy sie zbierac, to naprawde bedziesz mogla juz tylko o nim pomyslec.
Etinette spojrzala na zegar widzacy na przeciwko niej. Wskazywal w pol do jedenastej. Wstala od stolu zostawiajac nie naruszone sniadanie.
-Eti, mozemy chwile pogadac na osobnosci? - Zapytal nagle Marcello.
Dziewczyna spojrzala na niego i kiwnela tylko glowa. Oboje, bez slowa skierowali sie do pokoju sasiadujacego z jadalnia. Chlopak upewnil sie, ze wszystkie drzwi sa pozamykane i nikt nie moze ich uslyszec, po czym podszedl do dziewczyny i powiedzial:
-Zobaczymy sie dopiero na Swieta.
Objal ja w pasie.
-Chcialabym zebys przesylal mi wszystkie wiadomosci tyczace sie syna Czarnego Pana. - Eti powiedziala nagle, kiedy usta Marcello dotykaly prawie juz jej ust.
-Co? Przeciez dostajesz codziennie Proroka. - Chlopak byl zaskoczony.
-W Proroku nie pisza wszystkiego, a wiem, ze ty masz wiecej informacji na jego temat.
-Chyba nie chcesz mi powiedziec, ze... a jednak. - Chlopak usmiechnal sie. - I za to cie kocham.
Ich usta zlaczyly sie w dlugim i namietnym pocalunku.
Czworka Cagliarich stala na peronie 9 i 3/4. Na okolo pelno uczniow zegnalo sie ze swoimi rodzicami w bardzo czuly sposob. Eti wykrzywila sie na sam ten widok. Nienawidzila lzawych pozegnac i tony usciskow przy tym.
-Wiec do zobaczenia. - Ciotka uscisnela ja krotko i musnela w policzek.
Wujek zrobil podobnie. W koncu nadszedl czas na Marcello. Podszedl do dziewczyny. Uscisnal ja i szepnal do ucha:
-Tylko badz grzeczna, bo ja dowiem sie wszystkiego.
Musnal ja w policzek i stanal kolo rodzicow.
-Do zobaczenia. Do Swiat. - Dziewczyna pomachala wujostwu i mezowi, po czym wsiadla do pociagu.
Nie miala problemu z przepchaniem sie przez waski, zapchany uczniami korytarz. Jej nie obchodzil fakt czy ktos na tym korytarzu zginie, czy nie. Po prostu odpychala sobie wszytskich z drogi.
-Zjezdzac! - Warknela, kiedy jakis pierwszoroczny stanal jej na srodku korytarza.
-Sama zjezdzaj Cagliari! - Zucil ktos w strone dziewczyny.
Eti usmiechnela sie tylko msciwie i obrocila powoli, po czym powiedziala glosem pelnym ironi w strone siostry mlodego Higgsa:
-Kogo my tu widzimy. Nasza kochana Eve. Nie nazwe ci po nazwisku co zwykle robie, bo nie chce hanbic nazwiska mojego przyszlego chlopaka.
-Przyszlego chlopaka? Mysle, ze moj brat ma jednak troche tego oleju w glowie i nie bedzie chodzil z taka kretynka jak ty. - Krukonka usmiechnela sie pol gebkiem.
-Jeszcze zobaczymy. - Poslala dziewczynie i jej przyjaciolce, ktora stala cicho obok niej, ostatni usmiech i ruszyla dalej.
Idac zagladala tu i tam. W koncu odnalazla swoj upragniony przedzial. Otworzyla z hukiem drzwi i krzyknela teatralnie:
-Ian!
Chlopak odwrocil glowe od okna i otworzyl szeroko usta. Etinette usmiechnela sie w glebi duszy. Wiedziala, ze chlopak jest juz jej.
-Nie cieszysz sie, ze mnie widzisz? - Zamknelam za soba drzwi i spojrzalam na przyjaciela.
-Ja... eee... ja. - Higgs zaczal sie jakac.
Dziewczyna usmiechnela sie jeszcze szerzej.
-Po prostu odebralo mu mowe, ale co sie dziwic. - Przyjaciel Higgsa, Nicolas dokonczyl za chlopaka.
-Nie stoj tak, tylko chodz tu do mnie! Nie widzialem cie przez cale wakacje! - Ian odzyskal w koncu jezyk i rzucil sie na przyjaciolke. - Oj kochaniutka czuje twoje kobiece ksztalty na torsie!
-Taak, a ja twoj ksztalt miedzy nogami! - Etinette odgryzla sie chlopakowi.
Caly przedzial zaczal sie smiac, a dziewczyna zostala obdarzona calusem w policzek.
-Ztesknilem sie za toba i ciaglym obrywaniem z tluczka. - Szepnal jej do ucha.
-Taak? Poczekajmy do pierwszego treningu! - Odszeptala mu slodkim glosikiem.
-Nie podniecaj mnie tak Cagliari. - Chlopak usmiechnal sie lekko.
-Bo co? - Zasmiala sie ironicznie.
-Booo... - Ian szepnal dziewczynie do ucha.
-Bedziecie tak stali przez cala podroz wtuleni w siebie? - Nicolas zapytal w koncu. Ian spojrzal na przyjaciela, a potem na Eti. Najwyrazniej chlopak zapomnial o tym, ze stoi z pania Cagliari na srodku przedzialu tulac sie do niej.
-Musialem zamienic kilka slowek z przyjaciolka. - Mlody Higgs odkleil sie od dziewczyny i lapiac ja za reke pociagnal za soba na miejsce kolo okna. Ani dziewczyna, ani on nie cofneli reki z uscisku. Etinette byla zadowolona z odstawionej scenki i przez cala podroz kontynuowala swoja role. Widziala, ze Ian nie moze od niej oderwac wzroku i o to wlasnie jej chodzilo. Byla zdolna do wszytskiego, ale wiedziala tez, ze nie moze przesadzac. Marcello mial ja na oku. Musiala byc ostrozna.
Pociag zaczal zwalniac. Wszyscy zgromadzeni w przedziale zaczeli przygotowywac sie do wyjscia. Etinette byla jedna z pierwszych, ktora byla gotowa. Spojrzala na Iana. On rowniez mial juz na sobie szate. Zlapala go mocno za reke i pociagnela ku wyjsciu.
-Eti, poczekajmy na reszte! - Mlody Higgs krzyknal za dziewczyna.
-Po co? - Szesnastolatka usmiechnela sie ironicznie i przepychajac przez zatloczony korytarz zmierzala do wyjscia.
Chwile pozniej dwojka Slizgonow stala juz tuz przed drzwiami prowadzacymi na wolnosc. Pociag zatrzymal sie na dobre. Etinette wystrzelila z niego tak szybko, ze Ian nawet nie zdazyl sie zorientowac, a siedzial juz z nia w powozie, ktory mial ich zawiezc do Hogwartu.
-Czemu nie poczekamy na reszte? - Higgs zapytal z rozbawieniem w glosie.
-Bo chce Ci cos pokazac. - Dziewczyna usmiechnela sie szeroko.
-To znaczy co? - Chlopak podniosl pytajaco brwi.
-Zobaczysz.
-Znajac Ciebie to powinienem sie juz bac.
Mloda pani Cagliari nie odpowiedziala.
Powoz dojezdzal wlasnie do wejscia do zamku, kiedy Eti krzyknela:
-Skacz!
Chlopak zdezorientowany wyskoczyl z powozu przewracajac sie przy tym. Dziewczyna spadla na Niego.
-Co Ty wyprawiasz?! - Ian warknal wsciekle.
-Zamknij sie i chodz! - Powiedziala podnoszac sie z niego, a chwile pozniej ciagnac gdzies w ciemnosc.
Nagle zatrzymala sie i stanela twarza w twarz ze Slizgonem.
-Po co... - Mlody Higgs zaczal, lecz jego przemowa zostala przerwana namietnym pocalunkiem ze strony Etinette.
Kiedy w koncu zorientowal sie co sie dzieje, objal mocno dziewczyne i odwzajemnil pocalunek, a wtedy pani Cagliari oderwala sie od chlopaka i smiejac sie uciekla do zamku, w ktorym byla juz wiekszosc uczniow. Eti z szerokim usmiechem na twarzy podarzyla do swojego stolu, a kiedy tam dotarla usiadla miedzy Nicolasem, a jakims nie znanym jej chlopakiem.
-Czemu na nas nie poczekaliscie? - Nico zagadnal dziewczyne.
-Na was, to znaczy na kogo? - Pani Cagliari zapytala usmiechajac sie niewinnie.
-Na mnie, Clem i Hellen.
-Coot i tej drugiej za bardzo nie trawie, wiec wybacz, ale jezeli uwazales, ze zniose z nimi dalasza podroz do zamku, to sie myliles. - Dziewczyna usmiechnela sie ironicznie.
-A gdzie Ian? - Mlody Kennet zapytal rozgladajac sie na okolo.
-A skad ja to mam wiedziec? - Etinette wzruszyla ramionami.
-Ty nigdy nic nie wiesz. - Nicolas byl wyraznie zirytowany.
-Nie denerwuj sie tak, bo zmarszczek dostaniesz. - Dziewczyna usmiechnela sie pol gebkiem.
Chlopak zrezygnowany juz wiecej sie nie odezwal.
Chwile pozniej do stolu Slytherinu dolaczyl Higgs. Etinette usmiechnela sie niewinnie udajac, ze w ogole nie zauwazyla jego przyjscia.
-Gdzies ty sie podziewal? - Kennet zagadnal od razu przyjaciela.
-Zaraz... Najpierw musze pogadac z panna Cagliari. - Ian usiadl obok dziewczyny z wymalowana na twarzy euforia.
Eti miala tylko ochote go poprawic z "panna" na "pani", ale wiedziala, ze nie moze sie do tego posunac. Przeciez nikt nie wiedzial o jej tajemniczym malzenstwie z wlasnym kuzynem.
-Co to bylo? - Higgs szepnal dziewczynie do ucha.
-Ale co? - Etinette udawala, ze nie wie o co chodzi.
-Ten pocalunek... - Chlopak szepnal jeszcze ciszej.
-Nie wiem o czym mowisz.
-Ty dobrze wiesz... Chcialas mnie sprowokowac. Udalo Ci sie. - Przejechal jej reka po nodze, zatrzymujac ja w okolicach podbrzusza dziewczyny.
Pani Cagliari usmiechnela sie tylko niewinnie, po czym naturalynm tonem glosu zapytala:
-Higgs, czy moglbys zabrac swoja reke?
-Oczywiscie Cagliari. - Ian wycofal reke i przesiadl sie miedzy Eti, a Nicolasa.
Slizgonka wiedziala, ze przez cala kolacje byla obserowana przez Higgsa i wcale nie zwracala na to uwagi. Jej plan dzialal tak jak sobie go obmyslila i z taka wlasnie mysla zasnela.
I jak?? |
|
|
Cissy |
Wysłany:
Pon 19:49, 25 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Jak miło popatrzeć jak nasza seriowa rodzinka się rozrasta;P Mam nadzieję RH-, że uda ci się dostać w nasze (nie)skromne szeregi^^ A wampirów ci u nas pod dostatkiem, np:. moi;P |
|
|
Rh - |
Wysłany:
Nie 12:21, 24 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Ok, a wiec probke tworczosci dostarcze jeszcze dzisiaj i pojawi sie w moim zgloszeniu, ale musicie troszeczke poczekac |
|
|
Gość |
Wysłany:
Pią 20:21, 22 Lut 2008
Temat postu:
|
|
Blog rzeczywiście jest do przejęcia, więc nie ma problemu, żebyś była Syriuszem. Wystarczy tylko przyjęcie do serii. Nie mamy zbyt wygórowanych kryteriów. Musisz po prostu dać nam jakąś próbkę swojej twórczości i jeśli tylko się spodoba to pozostanie Ci podpisanie cyrografu i zostajesz przyjęta na okres próbny. Po tym okresie, jeśli wszystko bedzie w porządku (nie bedziesz łamać regulaminu) zostajesz w serii jako nowy SYRIUSZ BLACK! |
|
|